środa, 7 marca 2018

Jednoczenie i dzielenie państw, a wyniki na igrzyskach

Zawierucha historii dzieli i łączy państwa, a te startują w różnych konfiguracjach na igrzyskach. Stanowić to może pewną zagwozdkę jeśli np. chcieć pokazać liczby zdobywanych medali w czasie. No bo czy państwo podzielone na dwa poradzi sobie lepiej czy gorzej? Powinno lepiej - może wystawić więcej reprezentantów. Z drugiej strony jeśli i tak nie dysponuje trzema silnymi kandydatami do medali, to nie powinno mieć to znaczenia. Jak jest w rzeczywistości?


Do testów zostali wybrani trzej kandydaci - Niemcy, Czechosłowacy i ludzie radzieccy :). Na igrzyskach zimowych nie widać w zasadzie żadnego efektu. Liczba niemieckich medali rośnie systematycznie i okres RFN+NRD nie jest tu wyjątkiem. Widać pewien spadek po zjednoczeniu ale następnie następuje solidny wzrost, co wpasowuje się w ogólny obraz dużej zmienności.
Lustrzana sytuacja dotyczy ZSRR. Po rozpadzie wynik nagle skoczył, ale potem spadł i znowu wygląda to na zwykłą zmienność.
Czesi i Słowacy stopniowo zyskują na znaczeniu od końca XX w., ale nie widać by był to efekt podziału, bo po nim nie nastąpił gwałtowny skok.
Zatem nie ma efektu? Ano jest, ale na igrzyskach letnich, gdzie generalnie więcej medali jest do rozdania. Może to efekt tego?


Niemcy przez swój aktywny udział w obu wojnach nieco psują szeregi czasowe (nie było igrzysk w czasie wojny, następnie nie zapraszano ich na kolejne, a jak już jechali to osłabieni i niby jako jedna reprezentacja, choć państwo było podzielone na strefy okupacyjne). Niemniej widać wyraźny wzrost potęgi niemieckiego sportu w czasach NRD i RFN - efekt kobiet z wąsami...? Po ponownym zjednoczeniu liczba zdobywanych medali dramatycznie spada. Co jednak może być nie tyle efektem zjednoczenia, co stopniowego upadku kokso-sportu w stylu NRD.
Czechy i Słowacy dla odmiany pokazują jak podział im dobrze zrobił. Widać wyraźny skok poziomu po 1990 roku i od tego czasu liczba medali utrzymuje się na tym wyższym poziomie.
Dlaczego taki efekt widać na igrzyskach letnich, a zimowych nie? Jedną hipotezę zaserwowałem wyżej. Drugie co różni letnie od zimowych, to większa 'demokratyzacja', ale nie wiem czy to może mieć wpływ. Być może zadecydował przypadek. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szukaj na tym blogu

Archiwum bloga